Bolesław Malczewski |
|
|
Przemysł w uzdrowisku czyli wspomnienie o jednej fabryce (1906 - 1991) |
Nasze piękne miasto z sercem w herbie od wieków zachwyca i leczy tysiące ludzi przybywających tutaj z całego świata. Aż trudno uwierzyć, że w tym uzdrowisku był duży zakład przemysłowy. Ba, największy na ziemi Kłodzkiej. Były to Kudowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego. Znane w kraju tkalnie bawełniane. Przyjeżdżający do Kudowy - Zdroju nie mogli się nadziwić, że obok uzdrowiska funkcjonuje tak duży zakład przemysłowy. Czyste
i zadbane zakłady nie wadziły przez lata uzdrowisku. Przez ciągłe
unowocześnianie kotłowni nie zanieczyszczały środowiska a położenie
zakładu na uboczu nie było dla niego żadnym zagrożeniem. Był to
ewenement w skali kraju a kto wie czy nie na skalę europejską. A
tak to się zaczęło ... W
latach dziewięćdziesiątych XIX wieku do Kudowy - Zdroju przyjeżdżał
leczyć się i odpoczywać z rodziną Ch.Dierig właściciel fabryki włókienniczej
w Bielawie. To jego tutaj pobyt dał początek uprzemysłowieniu
Kudowy. Na terenach okolicznych wiosek zamieszkiwała wówczas znaczna ilość
tkaczy chałupników. W roku 1905 Kudowa otrzymuje połączenie kolejowe z Kłodzkiem
oraz własną elektrownię, co powoduje zwiększenie atrakcyjności
inwestycyjnej tego terenu. |
![]() |
Rozbudowujące się oddziały wykańczalnicze w centrali bielawskiej spowodowały zaprzestanie produkcji tkanin kolorowych w Kudowie. Od roku 1930 produkowano jedynie tkaniny białe-surówki. W tym czasie zakład zatrudniał około 800 pracowników, stanowił kompleks budynków na 84 tys. metrów kwadratowych. W środku tego kompleksu wznosi się wieża z ciekawej konstrukcji zegarem. |
Jedna z hal produkcyjnych zakładu - tkalnia. |
Jego
donośny dźwięczny głos słychać było w mieszkaniach fabrycznego
osiedla rozbudowującego się wraz z zakładem. Zegar wybijał
kwadranse i godziny a jego słyszalność była znakomita. Słychać
było go na całą okolicę mimo jednostajnego mruczenia tkalni. Zegar
ten jest zabytkiem w naszym mieście. Cała maszyneria tego kolosa waży
ponad 150 kg. I składa się z 60 części. Zegar napędzany jest
przez liny, tryby igiełkowe oraz trzy osiemdziesięcio kilogramowe ciężarki.
Posiada podwójne dzwony z których dźwięki wydobywają specjalne młoteczki. |
Konstrukcja
zegara dostosowana jest do czterech tarcz aby mógł wskazywać godziny
na cztery strony świata. Został on wykonany przez rzemieślnika jako
pojedynczy egzemplarz. Wybuch II wojny światowej w 1939 roku spowodował przestawienie się produkcji zakładów. Zaczęto wyrabiać tkaninę ze sztucznego jedwabiu na spadochrony oraz płótna nieprzemakalne z bawełny. Produkowano bandaże elastyczne i gazę opatrunkową. Wykańczanie tych materiałów dokonywane było w zakładach bielawskich. |
|
Wieża na terenie KZPB z zabytkowym zegarem. |
We
wrześniu 1943 roku, zarząd zakładu był zmuszony przekazać część
powierzchni firmie Vereinigte Deutsche Motorenverke produkującej
silniki i części samolotowe. Na okres wojny zakład bawełniany został
przekształcony w zbrojeniówkę. Kudowskie
Zakłady Przemysłu Bawełnianego. Po
drugiej wojnie światowej.
Po
drugiej wojnie światowej Kudowskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego
przekazane zostały polskiej administracji 18 sierpnia 1945 roku.
Fabryka otrzymała nazwę im. Hanki Sawickiej. Od lat sześćdziesiątych
już jej nie używano. Przekazany zakład był zdewastowany a maszyny
wywiezione do różnych miejscowości. Dzięki niezwykłej ofiarności
pierwszych osadników odnaleziono je, wyremontowano i uruchomiono.
Pionierami zakładu, którzy organizowali administrację i pierwszą
produkcję byli Tadeusz Krzemiński, Zenon Kurzela, Jerzy Machajski,
August Wandzel, Kazimierz Modrzejewski. Jak mi opowiadał Tadeusz Krzemiński
był pierwszym pracownikiem KZPB, który na kominie fabrycznym zawiesił
biało-czerwony sztandar. Był to wyczyn nie lada. Fabryczny komin do
dziś górujący nad miastem ma 65 metrów wysokości. Wejść można na
niego było po zamontowanych metalowych szczeblach bez żadnego
zabezpieczenia. Ta odwaga równała się w tamtych czasach z możliwością
utraty życia. Nie wszystkim mieszkańcom miły był widok symbolu
polskości nad fabryką. Do wchodzącego na komin padły strzały na
szczęście nie celne. W następnych latach z okazji świąt państwowych
na tym obiekcie powiewał biało-czerwony sztandar. W późniejszym
czasie tej manifestacji zaniechano, a może brakowało odważnych.
Produkcję tkanin rozpoczęto we wrześniu 1945 roku. Zakład zatrudniał
wówczas 420 pracowników, posiadał 528 krosien, jedną klejarkę, trzy
przewijarki i dwa snowadła. Mimo ogromnych trudności surowcowych do
roku 1946 tkalnia wyprodukowała pierwszy milion metrów tkaniny. Od
chwili przejęcia zakładu do Kudowy kierowani są przez Zjednoczenie
Przemysłu Bawełnianego fachowcy tkactwa z Łodzi, Pabianic i innych
miejscowości z włókienniczymi tradycjami. W zakładzie obsługują
maszyny i szkolą przybywających z różnych stron kraju osadników.
Podejmują również swoją pierwszą pracę absolwenci szkół
technicznych. Tworzy się nowa społeczność robotnicza. W pierwszych
latach po wojnie istnieje duża fluktuacja załogi wynosząca rocznie 50
procent. Często zmieniała się dyrekcja zakładu z nominacji
zjednoczenia. Z każdym rokiem jednak załoga zakładu stabilizuje się,
pogłębia się integracja robotnicza. Ma na to wpływ nie tylko rozwój
techniczny zakładu ale również powstające lepsze warunki bytowania.
W roku 1950 na hotel robotniczy adaptowane zostają baraki obozu
hitlerowskiego położonego przy trasie wiodącej do Czech. W czasie
drugiej wojny światowej był to obóz dla 800 dziewcząt różnych
narodowości pracujących niewolniczo w zakładzie bawełnianym. Na
miejscu obozu powstał duży hotel robotniczy co stworzyło dobre
warunki dla dziewczyn podejmujących pracę w KZPB. Ośrodek ten nazwany
został przez mieszkańców popularnie Meksykiem.
przekaźnik TV na górze Grodziec. Do roku 1962 mieszkańcy tych rejonów nie mogli oglądać polskiego programu telewizji. Zakład sponsoruje również Festiwale Moniuszkowskie. W czasie ich trwania znakomici wykonawcy muzycy i soliści odwiedzają zakład, spotykają się z załoga, dają mini koncerty. Z każdym następnym rokiem poprawiają się warunki pracy, zwiększa produkcja zakładu. Prowadzona jest ciągła modernizacja. W roku 1964 zostają wymienione krosna tkackie ze starych na nowoczesne saurery polskiej produkcji. Zbudowane zostały garaże, warsztaty samochodowe, ambulatorium, portiernie, węzeł sanitarny. Jest to duży budynek rozwiązujący kompleksowo potrzeby pracowników. Znalazły się w nim jadalnie, szatnie, sklepy i biura. Tak intensywna działalność budowlano - remontowa jest możliwa dzięki powołaniu przy zakładzie Samodzielnego Oddziału Wykonawstwa Inwestycyjnego. Kierownikiem tego przedsiębiorstwa początkowo jest Stanisław Wdowiak a następnie przez wiele lat Kazimierz Koczot. Do roku 1970 dyrektorem KZPB jest Tadeusz Sikorski, bardzo szanowany i lubiany przez załogę. Jego inicjatywom zakład zawdzięcza dynamiczny rozwój i uznanie. Zginął tragicznie na Mazurach. |
![]() |
Lata siedemdziesiąte i początek lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku to dalszy dynamiczny rozwój zakładu. Fabryka zostaje w pełni zmechanizowana. Dominujący wpływ na rozwój mają inwestycje wartości rocznej w granicach dwanaście milionów złotych. Następuje dynamiczny rozwój budownictwa mieszkaniowego. |
Budynek socjalny (stołówka, szatnie). |
Powstaje przy zakładzie
osiedle mieszkaniowe. Na terenie zakładu wybudowano magazyn służący
całej branży, warsztaty mechaniczno-energetyczne i samochodowe. Następuje
całkowita modernizacja transportu wewnętrznego. Inwestycje
modernizacyjne zwiększają wielkość i jakość produkcji ale również
poprawiają warunki pracy zatrudnionym w zakładzie ludziom.
Rozdział
zamknięty
W latach osiemdziesiątych zakład
borykał się z różnymi trudnościami. Limitowanie surowców, co
raz trudniejszy zbyt tkaniny, wymagający kooperanci. KZPB były zakładem
jednowydziałowym, produkowały tkaninę surową z bawełny i włókien
sztucznych. Surowiec sprowadzany był z różnych przędzalń
krajowych. Brak własnej wykańczalni tkanin zmuszał do kooperacji z zakładami
w Bielawie i Łodzi. Na tkaninę surową brak było zbytu tak w kraju
jak również za granicą.
|